17 kwietnia 2020 roku.
Przede mną w całym swoim majestacie prezentują się Tatry. Stoję w oknie i nie mogę się napatrzeć.
Grek Zorba mawiał, że: „Bóg co chwila przybiera inne oblicze i chwała temu, kto potrafi rozpoznać Go pod każdą z tych postaci”. Nie wiem czy potrafię Go rozpoznać, ale jeśli istnieją różne emanacje Absolutu to Tatry z pewnością są Jego znakiem. Jeśli coś może sprawić, że odnajdujemy wewnętrzną harmonię, spokój, odkupienie – to góry mogą to sprawić. Ostatnie dni nie były łatwe. Powrót zimy, coraz większe zniecierpliwienie przedłużającą się izolacją, frustracja dzieciaków zmagających się z codziennymi lekcjami, niepokój i niepewność jutra dawały mocno w kość. Można powiedzieć, że dzisiejszy poranek, słońce i powrót wiosny podziałały jak lekarstwo. Przypominają mi się słowa modlitwy Marka Aureliusza, które idealnie wpisują się w mój nastrój:
„Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego nie jestem w stanie zmienić. Daj mi siłę, bym zmienił to, co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego”.
Cierpliwość i siła – myślę sobie, że nie tylko mnie jest potrzebna.
Panosząca się i wdzierająca w naszą codzienność zaraza wpływa na nasze życie, przewartościowuje je i zmusza do dokonywania wyborów. Może to nie przypadek, że zostaliśmy zmuszeni do szczególnego pochylenia się nad ludźmi starszymi, naszymi rodzicami, dziadkami – dziś najbardziej zagrożonymi. Tak jakby Bóg chciał nam przypomnieć, że brutalnie rozwijający się egoizm społeczny, podsycany i podkręcany wydawałoby się nie mającym granic konsumpcjonizmem – to droga, którą ludzkość nie powinna podążać. Czy zdajemy ten egzamin? Czy dotarł do nas przekaz o naszej skończoności? To jak traktujemy ludzi starych, tych którzy dziś potrzebują naszej opieki, uwagi, troski wydaje się być prawdziwym obrazem tego jakim jesteśmy społeczeństwem. Czy ta solidarność społeczna i miedzy pokoleniowa istnieje? Chcę wierzyć że istnieje.
„Miłość chodzi po wielkich górach, mówi o wielkiej urodzie, wielkich talentach, a miłosierdzie dostrzega człowieka ułomnego i starzejącego się, kapryśnego w codziennym życiu z tysiącem wad” tak pisze ksiądz Twardowski.
Z tym przesłaniem, zostawiam siebie i Was i życzę Wam byśmy byli miłosierni.
I jak zwykle
Dobrego dnia
Marian Antonik
Komentarze