Nie jest łatwo. Nagle, odcięci od wszystkiego, co do tej pory stanowiło codzienność, siedzimy zamknięci w domach. Wciąż w tym samym rytmie, z tymi samymi ludźmi. Z nudów włączamy telewizję, scrollujemy Facebooka, chłoniemy dopadające nas zewsząd kolejne doniesienia o tym, ilu chorych i jakie jeszcze restrykcje zostaną wprowadzone, żeby chronić nas wszystkich przed katastrofą. Dostęp do wiedzy jest ważny, ale ten natłok wiadomości sprawia, że szybko ulegamy panice i niepewnie patrzymy w przyszłość. Może więc warto czasem odciąć się, choć na chwilę? Odłączyć, wyciszyć? Skupić nie na czarnych myślach o tym, co może stać się za chwilę, ale być tu i teraz? Dostrzec piękno życia i obecnej chwili? Być...
„Jedyny moment, w którym warto żyć, to dzień dzisiejszy. (…) Tę radę usłyszałam od pewnej starszej kobiety, którą poznałam na rekolekcjach. Każdego ranka, czy budziło ją słońce, deszcz, śnieg czy wiatr, otwierała okno w sypialni, brała głęboki oddech i witała dzień słowami z Psalmu 118: << Oto dzień, który Pan uczynił: radujmy się zeń i weselmy>>. Oto on. Oto ten dzień. Nie wczoraj. Nie jutro. Ten dzień. Kiedy wyparłam z myśli wszystko, poza chwilą obecną, w moim życiu pojawiła się radość.
Nie długie godziny ekstazy, ale momenty subtelnej przyjemności, których już nie przegapiałam, rozmyślając o wczoraj albo wypatrując jutra. (…) Już nie pozwalam, żeby lęk przed jutrem, poczucie winy lub zadawnione urazy psuły mi dzień. Bóg nie uobecnia się w przeszłości ani w przyszłości. Jahwe znaczy <Jestem, który Jestem>.
On uobecnia się teraz. Kiedy powołam się na tę obecność, jestem w stanie znieść każdą rzecz, którą przynosi dzień. To wszystko, czego się od nas oczekuje – byśmy żyli chwilą obecną”.
(Regina Brett, „Bóg nigdy nie mruga”, Kraków 2012)
Znajdźcie dziś chwilę, by zachwycić się światem. Mimo wszystko...
Czy rzeczywiście potrafimy się odciąć od przeszłości i żyć dniem dzisiejszym. To trudne. Lubimy rozpamiętywać, analizować swoje błędy. Mamy się na nich uczyć, by dziś i w przyszłości nie powtarzały się. Myślę, żę jeżeli wracamy do przeszłości i szukamy w niej energii na przyszłość i teraźniejszość, to tak chcę. Przecież w naszej przeszłości były osoby, które z nami żyły, które nam dobrze życzyły i zostawiły w naszej pamięci swój ślad. Życie tarażniejszością jest dobre, pozwala człowiekowi na wykorzystanie każdej minuty i każdej sekundy dnia. Zostawmy po sobie pozytywny ślad w pamięci innych, twórzmy niematerialne pomniki swego życia.