Kolejny dzień wita się z nocą. Za nami cudowny, słoneczny dzień. Góry za oknem majestatycznie prężyły się w słońcu, wygrzewając wiekowe grzbiety, pokryte cieniutką warstwą śnieżnego puchu…. Mam to szczęście, że z kubkiem gorącej herbaty grzejącej zmęczone ręce, mogę wpatrywać się w ich majestat i chłonąć ich piękno. Przez głowę biegną tabuny myśli, pełnych obaw, nadziei, strachu. Niepewność, co będzie za tydzień, miesiąc, rok… jak bardzo będę musiała przeorganizować swoje życie? Boję się,
a jednocześnie gdzieś obok strachu pojawia się uczucie spokoju. To magia gór.
Ich niewzruszony spokój dotyka każdego zakamarka duszy…
„Góry pozwalają objąć cały świat i na ten świat spojrzeć zupełnie inaczej, z innej strony.
„W górach – mawiał Mallory – wygląda wszystko inaczej”. Pozwalają bowiem spojrzeć na wszystko z innej perspektywy, po innym kątem. Wszystko zobaczyć w innym świetle. Zwłaszcza sprawy zasadnicze, sens i cel życia, głębię i niepowtarzalność tego, co naprawdę wiecznie.” /Mistyka gór/
Nie boję się mniej, ale już nie tylko strach wypełnia moją głowę. Są rzeczy, których zmienić nie mogę, ale wiem też, że nie muszę stać w miejscu i rozpaczać. Jeszcze nie wiem, jak będzie, ale ziarenko nadziei kiełkuje w duszy.
„Góry dokonują przedziwnej intensyfikacji sił zarówno duchowych jaki fizycznych człowieka, energii zarówno nadprzyrodzonych, jak i przyrodzonych. Wyzwalają to, co drzemie gdzieś
w najbardziej utajonych głębiach człowieka. To, co potem, po zejściu w doliny, pozwala chodzić z podniesionym czołem po ścieżkach porosłych piołunem”. /Mistyka gór/
Dobrej nocy
hm. Margarett Antonik
Comments