Drużynowi często biją się z myślami, jak rozmawiać ze swoimi harcerzami o wartościach, o postawach, o modelach zachowania, nie odnosząc się tylko do Prawa Harcerskiego, które harcerzom czasem się już nudzi. Jak promować dobre wzorce często tak niepopularne w dzisiejszym świecie? Jak tłumaczyć im, że podejmowanie decyzji w oparciu o harcerskie wartości jest lepsze mimo niekiedy mniejszych korzyści? Wtedy zadaję pytanie – a jaki jest Wasz bohater drużyny? Jak z nim pracujecie? Co o nim wiecie?
Niestety, wielokrotnie słyszę, że praca z bohaterem drużyny jest trudna. Nie mamy na nią pomysłu, nikt nas wcześniej nie nauczył pracy z bohaterem, nie mamy dobrego wzorca. Często praca z nim albo nie istnieje, albo przewija się od czasu do czasu przy jakiś oficjalnych uroczystościach. Niejednokrotnie nie braliśmy udziału w kampanii bohater, „dostaliśmy bohatera w spadku”, nie jesteśmy do niego przywiązani, nie czujemy, że mamy z nim cokolwiek wspólnego...
To jak z nim efektywnie pracować? Zacznijmy od początku.
***
Przede wszystkim bohater drużyny ma wspierać w pracy z harcerzami, a nie ją utrudniać. Powinien stać się drogowskazem, przewodnikiem, który ma być ucieleśnieniem sytuacji, o których rozmawiamy, przybliżyć postawy, jakie promujemy w harcerstwie; w momencie rozterki, powinien pomóc podjąć dobrą decyzję. To on jest wiarygodnym wzorcem do naśladowania, bo nie jest wymyślony, jak postacie z naszych gawęd. Jest namacalny, prawdziwy, taki jak ja czy Ty. Czy można chcieć czegoś więcej w momencie, gdy nasz harcerz powie, słysząc gawędę, że ciężko mu się z tym utożsamić, bo przecież to zmyślona historia?!
Najważniejszy element w pracy z bohaterem czyli nr. 1 to dogłębna znajomość jego historii/ biografii. Nie może być to powierzchowna wiedza z Wikipedii czy jednej książki. Musimy dotrzeć do wszelkich zakamarków historii, do ciekawostek oraz informacji, które możemy później wykorzystać w pracy z harcerzami. Powinniśmy być dla naszych harcerzy skarbnicą wiedzy, wręcz „powiernikiem tajemnic naszego bohatera”. Bez tego ciężko nam będzie uzupełnić plan pracy drużyny o elementy z życia bohatera, choć oczywiście kolejne „levele wtajemniczenia” możemy zdobywać wraz z naszymi harcerzami.
Po drugie, jak już posiądziemy wiedzę, musimy ją umieć przekazać w inspirujący sposób. Jedna zbiórka na rok o bohaterze nie wystarczy, jeden biwak też nie. Uważam, że praca z bohaterem powinna pojawiać się w naszej codziennej pracy nieustannie. Porównałabym ją trochę do pracy z obrzędowością. Wymyślamy mnóstwo gier i zabaw opartych na obrzędowości, wplatamy ją w naszą codzienną działalność, współzawodnictwo itp. Skoro przy obrzędowości potrafimy być tak kreatywni, to przy postaci, która stała się bohaterem (czyli ma mnóstwo cech wartych naśladowania), wplatanie jej w życie drużyny nie powinno być trudnością! W dzisiejszym świecie mamy mnóstwo możliwości i technologii do przekazywania i poszukiwania informacji w ciekawy sposób. Wykorzystujmy je na co dzień! Podcasty o bohaterze, które udostępnimy szerszemu gronu, wyjazdy śladami naszego bohatera, odtwarzanie zdjęć z czasów bohatera z tymi samymi elementami z epoki (strojami, wystrojem). Jest tyle możliwości, które mogą zaciekawić zarówno starszych jak i młodszych.
Nie zapomnijmy o kluczowym elemencie trzecim: róbmy to razem z naszymi harcerzami, bądźmy detektywami odkrywającymi nowe fakty z życiorysu, rozwiązujmy zagadki i stawajmy przed wyborami przed którymi stawał nasz bohater. Bardzo efektywne jest znalezienie elementów wspólnych naszych harcerzy z bohaterem drużyny. Utożsamienie się z nim może niesamowicie zadziałać na wyobraźnię oraz chęć dowiadywania się o nim coraz więcej. Możemy wspólnie stworzyć grę planszową o naszym bohaterze drużyny, jeśli tylko jest to w obszarze zainteresowań naszych harcerzy. Zakładam, że często ich nie doceniamy, a to właśnie oni mogą mieć najciekawsze pomysły na pracę z bohaterem, jeśli tylko pobudzimy w nich kreatywność i będziemy wspierać ten proces.
Na zeszłorocznej Kąpieli metodycznej miałam przyjemność poprowadzenia warsztatu o pracy z bohaterem. W przygotowaniu tego warsztatu pomogła mi instruktorka ze Skautów Europy. Mają oni fascynującą formę pracy tzw. ekspresję. Jest to krótkie zaprezentowanie pewnego tematu, historii w sposób „teatralny” – ale ważna jest tutaj kreatywność. Teatralny nie znaczy, że zawsze musi być to przedstawienie, może być to np. słuchowisko. Zainspirowaliśmy się tą formą, którą często wykorzystuje się w trakcie ognisk. Na wspomnianych warsztatach udostępniłam dwóm grupom materiały, które umożliwiły im zapoznanie się ze swoim „tymczasowym, warsztatowym” bohaterem. Dałam im czas na wyselekcjonowanie najciekawszej historii, którą chcieliby się podzielić. Po dłuższej chwili przeszliśmy do ciemnego domku, gdzie usiedliśmy na ziemi i zamknęliśmy oczy. Wszystkie pozostałe zmysły się wyostrzyły. Grupa, która opowiadała o Aleksandrze Kamińskim zaczęła od wprowadzenia nas w klimat wojny dźwiękiem syren, rozrzucanych ulotek oraz spadających liści, które również, ku naszemu zaskoczeniu, wszyscy poczuliśmy na swoich rękach. Każdym zmysłem wprowadzano nas do tamtej historii. Poczuliśmy, że przez chwilę naprawdę stoimy obok Kamińskiego i bierzemy udział w jego historii. Uczestnicy warsztatów zgodnie stwierdzili, że takie słuchowisko było dla nich niesamowitym doświadczeniem, a to przecież takie proste – aby przygotować audycję radiową w wersji 4D i poczuć się przez chwilę częścią historii. Sama byłam zmotywowana, by po tych warsztatach dowiedzieć się jeszcze więcej i może odkryć coś, czego nie wiedziałam o tej postaci. Czy właśnie nie taką naturalną ciekawość chcemy wzbudzić u naszych harcerzy? Chęć sięgania dalej i odkrywania więcej?
Możliwość wyjazdu do miejsca, gdzie nasz bohater przeżywał swoje rozterki, gdzie podejmował ważne dla siebie decyzje; może możliwość służby w takim miejscu i zadbanie o jego pamięć? Jest tyle wariantów i z pewnością jeśli nasi harcerze znają bohatera, identyfikują się z nim, a przede wszystkim go LUBIĄ , sami zaproponują rzeczy, na które byśmy nie wpadli.
Na koniec jeszcze jedna rada – nie starajmy się wybielać naszego bohatera, pokażmy go takim jakim był, z krwi i kości, z błędami, które popełniał i na których się uczył. To, że nasz bohater nie ma krystalicznie czystej historii to nawet lepiej – sprawia, że jest bliżej nas, że był taki jak my i też możemy się uczyć na jego błędach!
Życzę Wam odkrywania na nowo swojego bohatera drużyny wraz ze swoimi harcerzami. Puśćcie do niego oko i zaproście go do harcówki z nowymi pomysłami i formami do pracy. Dzięki temu wasi harcerze będą mogli łatwiej opierać się w życiu na wartościach, które staramy się im przekazać w codziennej pracy.
phm Katarzyna Boroszko
RPM Ręka metody
Kiedyś życie zaprosiło mnie do Szczepu mojego męża, gdzie bohaterem był, raczej wówczas pomnikowy dla mnie, Tadeusz Kościuszko. To była kampania zdobywania sztandaru a w niej mnóstwo wyzwań ....w tym obóz, gdzie odpowiadałam za program. Na początku przeczytałam obszerną biografię i odkryłam ... człowieka z pasją, charyzmą, wszechstronnego i...ludzkiego. Zafascynowałam się. Program zgrupowania obozów drużyn szczepu do była wędrówka przez jego życie - czyli można powiedzieć program zrobił się sam. Ciekawe wydarzenia, fakty ale też postawa konkretnego człowieka - nie z historii - gościa, który marzył, zmagał się i stawiał sobie wyzwania. Nic na niby;)
w mojej 72. bohaterem drużyny był Zawisza Czarny... by zostać przyjętym do drużyny najeżało znać jego historię, przeczytać o nim książkę (pytania zawsze były na biegu harcerskim), często młodym harcerzom zadawane były pytania w stylu "co zrobiłby/powiedziałby Zawisza...? w takiej czy innej sytuacji. Do tego mieliśmy obrzędową piosenkę o bohaterze, na proporcu dumnie błyszczał herb rodu Sulima. Można powiedzieć że "żyliśmy" tym co reprezentował, może nie na każdej zbiórce, ale często. Zresztą akurat z tym bohaterem pracowało się łatwo... Drugi i piąty pkt Prawa Harcerskiego mocno ułatwiał